Do budowy dioramy "Go, Go, Go!" zainspirowała mnie scena lądowania helikopterów w dolinie z filmu "Byliśmy żołnierzami". Podstawą wykonania projektu stanowi model firmy Italeri, „UH-1D Iroquis” (numer 1247) w skali 1:72. Oczywiście wymagał uzupełnienia elementami fototrawionymi Eduarda (numer 72195 i numer 72269), żywicznymi CMK oraz elementami wykonanymi od podstaw. Budowę rozpocząłem od frezowania otworów wentylacyjnych silnika i uzupełnienia ich siatkami tak aby widoczny był silnik. Kolejnym etapem było dorobienie słupków bocznych pomiędzy kabiną pilotów a ładownią z kawałków polistyrenu. Następnym elementem wymagającym poprawy były fotele pilotów (zestaw żywiczny CMK dedykowany do UH-1B) oraz tablica przyrządów (części fototrawione firmy Eduard).
Ponieważ zaplanowałem przedstawienie helikoptera w scenie tuż przed przyziemieniem musiałem kabinę uzupełnić figurkami pilotów, strzelców pokładowych oraz desantu. W tym celu zakupiłem zestaw firmy CMK zawierający 2 figurki pilotów i strzelca w pozycji siedzącej. Generalnie były ładne za wyjątkiem hełmofonów, ich kształt budził zastrzeżenia. Oprócz dopasowania figurek do foteli postanowiłem wymienić im głowy na pozyskane od pilotów z zestawu Hasegawy UH-60 Blackhawk. Skopiowałem również figurkę strzelca pokładowego i po pocięciu i ukształtowaniu do pozycji stojącej w drzwiach otrzymałem lewego strzelca do swojego helikoptera. Na tym etapie zdecydowałem, że praktycznie cały desant będzie już poza helikopterem a w środku pozostanie ostatni żołnierz, też już "na wylocie" aby nie zasłaniać zbytnio wnętrza.
Po pomalowaniu wnętrza i wklejeniu figurek pilotów i strzelców skleiłem połówki kadłuba i rozpocząłem prace nad detalami zewnętrznymi. A było ich troszkę. Przede wszystkim trzeba było dorobić uzbrojenie strzelców pokładowych którego nie posiadał zestaw Italerii. Mocowanie M-60tek oraz zasobniki na amunicję dorobiłem od podstaw wg dokumentacji zdjęciowej. Taśmy amunicyjne wraz z prowadnicami pochodzą z fototrawionego zestawu amunicji firmy Eduard. Najwięcej pracy było z samymi km-ami. M-60tkę zaadaptowałem z zestawu transportera M113 w skali 1/72 firmy Italeri. Problem polegał na tym, że był to karabin "piechociarski" z typową dla niego kolbą do opierania na ramieniu. Musiałem jej tą kolbę ostrugać, dodać uchwyty oraz celownik i torbę na łuski dorobioną od podstaw. Na podstawie tak wykonanego km-u stworzyłem formę, a następnie odlałem z żywicy jego kopię, aby zastosować w drugich drzwiach. Dodatkowo dorobiłem granaty dymne i powiesiłem je na słupkach w drzwiach ładowni.
Kolejny etap to malowanie. Całość helikoptera była malowana akrylami Pactra. Kalkomanie naklejałem przy użyciu płynów Set i Sol na podkładzie z bezbarwnego lakieru błyszczącego. Do podkreślenia linii podziałowych użyłem olejnej artystycznej umbry naturalnej. Tego samego rodzaju farb użyłem do wykonania zacieków i smug. Całość przetarłem pigmentami MIG a następnie utrwaliłem je firmowym utrwalaczem napylonym aerografem. Po wykonaniu helikoptera zabrałem się za pozostałe elementy dioramy. W pierwszej kolejności wykonałem figurki desantu oraz żołnierzy oczekujących na helikopter. Większość z nich otrzymałem z zestawu Italerii US Special Forces Vietnam po uprzednim pocięciu i uformowaniu oraz z zestawu CMK 1st Cavalry. Wykonałem również imitacje worków na ciała które później umieściłem pod plandeką poderwaną przez podmuch lądującego helikoptera.
Mając podstawowe elementy dioramy przystąpiłem do wykonania podstawki. Fragment sklejki okleiłem paskami polistyrenu i tak powstałe zagłębienie wypełniłem klejem do glazury. Na całość powierzchni naniosłem mieszaninę Wikolu, piasku, trocin i trawy kolejkowej. Nadszedł czas na wykonanie imitacji trawy. Chciałem podkreślić dynamikę całej sytuacji więc trawę "sadziłem" po okręgu rozchylając na boki w imitowanym podmuchu od wirnika. Po pierwszym piętrze trawy dokleiłem drugie co nadało plastyczności terenowi. Drzewka powstały z zasuszonych bylinek po pryśnięciu klejem w sprayu, posypaniu zabarwionymi na zielono trocinami i podmalowaniu tu i tam. Mając już prawie wszystko przystąpiłem do montażu. W pierwszej kolejności na podpórce z drutu stalowego (wklejonego w płozy)zamocowałem helikopter aby sprawiał wrażenie zawieszonego nad terenem. Wieszak zamaskowałem później jakimś krzaczkiem. Następnie rozmieściłem figurki, worki na ciała z plandeką i wkleiłem drzewka. Na koniec idąc za radą przyjaciela wymieniłem wirnik główny i ogonowy na spreparowane z przezroczystego plastiku wycinki koła aby podkreślić ruch tych elementów.