Budowę przedstawionej sceny rozpocząłem, kiedy udało mi się korzystnie kupić zestaw numer 392 firmy Verlinden, „Good Morning Vietnam”.
Od dawna chciałem go kupić, kiedy jednak już to zrobiłem, ogarnęły mnie wątpliwości. Jak to – człowiek ma do dyspozycji skrzynki, ponczo itd. – a siada w wietnamskim błocie? Szczególnie ostro zaprzecza takiej możliwości autor następującego artykułu: http://grunt-redux.atspace.eu/mike2_us171.htm
Po konsultacjach z ludżmi, którzy w Wietnamie walczyli, doszedłem do wniosku, że trzeba ten układ znacznie zmodyfikować. Trudność stanowiło to, że cała podstawa winiety razem z nogami żołnierza była odlana z jednego kawałka żywicy:
Po tym jak zebrałem się na odwagę użyłem jubilerskiej piłki włośnicowej i odciąłem nogi od podstawy – okazało się to łatwiejsze niż przypuszczałem. Najważniejszą rzeczą było zadbanie o odpowiednią ilość wody podczas cięcia, tak aby nie dopuścić do unoszenia się szkodliwych opiłków:
Następnym krokiem było odcięcie od nóg niepotrzebnej żywicy:
Odcięty fragment posłużył do zamknięcia otworu w podstawie, który następnie został zaszpachlowany czarnym Milliputem:
Na podstawie umieściłem jeszcze jedna skrzynię – wziętą z zestawu firmy Academy, numer 13260:
Dodatkowo nogi żołnierza zostały dopasowane do sytuacji, kiedy będzie siedział na skrzyni, a nie na ziemi:
Usunąłem też granat leżący na ziemi jak śmieć – według weteranów takak sytuacja nie powinna mieć miejsca.
Przystąpiłem do malowania twarzy żołnierza – w tym celu użyłem farb Humbrol. Jako podkład posłużyła farba numer 63 – piaskowa.
Po jej dokładnym wyschnięciu (więcej niż 24 godziny) nałożyłem wash z farby Humbrol numer 113 – brązowej.
Krótko potem przecieniowałem całość mieszanką z dodatkiem białego i różowego.
Na tak przygotowanej twarzy namalowałem pojdyńczym włosem oczy. Do tego, zamiast białego i czarnego użyłem jasno- i ciemnoszarego, tak, żeby kontrast nie był tu zbyt duży:
Dodatkowo trzeba było jeszcze namalować brwi i dolną wargę – to też najlepiej jest zrobić kolorem brązowym. Włosy malowałem mieszanką kolorów Humbrol 27 (szary) i 63, rozjaśniane były czystym Humbrolem 63.
Resztę elementów na winiecie malowałem farbami Games Workshop. Okazuje się, że właściwie dobierając odcienie, można bardzo dobrze malować tymi farbami także modele o tematyce militarnej. Wielką zaleta tych farb jest krótki czas schnięcia, co umożliwia szybką i nieprzerwaną prace.
W dalszej kolejności malowałem elementy „od dołu w górę” – najpierw ziemię, potem skrzynie, wiadro na lód, plecak, kurtkę itd.
Dosyć dobrze wyszedł ocynk na wiadrze na lód. Udało się to uzyskać w ten sposób, że na pomalowane na srebrno wiadro nałożyłem gąbką farbę aluminiową, a na sam koniec położyłem na to bardzo delikatny, jasnoszary wash:
Kurtka leżąca na ziemi ma mieć wzór maskujący ERDL:
Na kurtce leży karabinek M16, który niestety jest o ponad 5 mm zbyt długi w stosunku do skali 1:35. Lekko go skróciłem odcinając fragment kolby, resztę zasłoniłem kładąc na lufie torbę od miny Claymore z zestawy firmy Plus Model numer 191
Z kolei hełm ma mieć wzór maskujący Mitchell pattern:
Malowanie takich wzorów maskujących lepiej wychodzi, kiedy się często patrzy na zdjęcia oryginału.
Żeby dodatkowo uzupełnić figurkę, częściowo też na wniosek weteranów kibicujących mi przy pracy dodałem jeszcze papierosa, zegarek, bransoletkę i list z domu.
List gotowy do wydrukowania (i kopertę), gdyby się komuś przydał, można sobie pobrać tutaj:
Mimo moich poprawek do tej winiety firmy Verlinden nadal są uwagi krytyczne: